Citadelum – gra w realiach starożytnego Rzymu
Citadelum to lekki powiem nostalgii. Dla gracza wychowanego na Caesar III czy Zeus: Pan Olimpu to niemal jak podróż w czasie. Ale czy nowa produkcja niezależnego studia faktycznie potrafi dorównać klasykom Sierry?
Pierwsze wrażenia – porządek i chaos
Na początku zarządzamy małą osadą – budujemy podstawowe domy, łączymy je drogami z forum, zapewniamy dostęp do wody. Wszystko działa intuicyjnie, a gra szybko wprowadza nas w swoje mechaniki. Radość pojawia się, gdy mieszkańcy zaczynają się osiedlać, fabryki produkują pierwsze towary, a ekonomia powoli nabiera rozpędu.
Citadelum robi krok do przodu względem swoich poprzedników. Zamiast irytujących „walkerów”, którzy często biegali tam, gdzie nie powinni, gra stawia na logiczny system obszarów działania budynków. To daje graczowi większą kontrolę i pozwala planować miasto z chirurgiczną precyzją.
Jednak w Citadelum nie chodzi tylko o ekonomię. Na mapie pojawiają się wrogie najazdy, które wymuszają budowę murów obronnych i szkolenie armii. Niestety, walka jest dość uproszczona – przypomina bardziej mechanikę RTS z początku lat 2000 niż coś współczesnego.
Gospodarka i zasoby – rzymski Excel
To, co odróżnia Citadelum od typowych city builderów, to skomplikowana sieć produkcji i zasobów. Potrzebujesz ponad 30 różnych dóbr, by utrzymać miasto – od jedzenia, przez surowce budowlane, po towary luksusowe. Zarządzanie tym wszystkim przypomina nieco The Settlers i daje sporo satysfakcji, zwłaszcza gdy wszystko działa jak dobrze naoliwiona maszyna.
Jednak gra nie zawsze jest wyrozumiała. Czasem jeden błąd – brak połączenia drogowego czy zapomniany magazyn – potrafi pogrążyć całą gospodarkę. A choć system ostrzeżeń jest pomocny, to momentami wydaje się zbyt brutalny, przez co frustracja potrafi wkradać się niepostrzeżenie.
Scenariusze i sandbox – gdzie ta różnorodność?
Gra oferuje 10 scenariuszy fabularnych oraz tryb sandbox. Scenariusze, niestety, są największym rozczarowaniem Citadelum. Mimo solidnych podstaw mechanicznych, zadania są powtarzalne i pozbawione większego wyzwania. Brakuje tutaj kreatywności – np. ograniczonych zasobów, presji czasowej czy specyficznych wymagań bogów. Bez tego scenariusze stają się jedynie kolejnymi „układankami”, które można ukończyć w godzinę lub dwie.
Na szczęście sandbox i edytor scenariuszy pozwalają na więcej swobody. Problem w tym, że twórcy w dużej mierze liczą na społeczność, by wypełniła tę lukę. A moim zdaniem, to nie gracz powinien szukać ciekawych wyzwań – to gra powinna je dostarczać.
Podsumowanie – warto czy nie?
Czy poleciłbym Citadelum? Tak, ale z pewnymi zastrzeżeniami. To gra, która z sukcesem oddaje ducha klasycznych city builderów i poprawia wiele z ich archaicznych rozwiązań. Budowanie miast daje ogromną satysfakcję, a produkcja dóbr wciąga na długie godziny.
Jednak brak różnorodności w scenariuszach sprawia, że po pewnym czasie zaczyna brakować wyzwań. To tytuł, który zachwyci miłośników klasycznych strategii, ale niekoniecznie przyciągnie na dłużej graczy szukających nowoczesnych rozwiązań.
Zalety:
- Przemyślany system zarządzania miastem
- Brak frustrujących „walkerów”
- Rozbudowana sieć produkcji i zasobów
- Klimatyczna oprawa w starożytnym Rzymie
Wady:
- Powtarzalne scenariusze
- Uproszczona walka
- Momentami frustrujący system ostrzeżeń
Citadelum to solidna strategia ekonomiczna, która daje sporo radości, choć nieco brakuje jej polotu. Mimo wszystko, jeśli tęsknisz za czasami Caesara i Zeusa, warto dać tej grze szansę.
Gdy po raz pierwszy uruchomiłem Citadelum, nie ukrywam – poczułem lekki powiew nostalgii. Dla gracza wychowanego na Caesar III czy Zeus: Pan Olimpu to niemal jak podróż w czasie. Ale czy nowa produkcja niezależnego studia faktycznie potrafi dorównać klasykom Sierry? Po kilku dniach spędzonych na budowaniu starożytnych rzymskich metropolii, mam już swoje przemyślenia.
Pierwsze wrażenia – porządek i chaos
Na początku zarządzamy małą osadą – budujemy podstawowe domy, łączymy je drogami z forum, zapewniamy dostęp do wody. Wszystko działa intuicyjnie, a gra szybko wprowadza nas w swoje mechaniki. Radość pojawia się, gdy mieszkańcy zaczynają się osiedlać, fabryki produkują pierwsze towary, a ekonomia powoli nabiera rozpędu.
Citadelum robi krok do przodu względem swoich poprzedników. Zamiast irytujących „walkerów”, którzy często biegali tam, gdzie nie powinni, gra stawia na logiczny system obszarów działania budynków. To daje graczowi większą kontrolę i pozwala planować miasto z chirurgiczną precyzją.
Jednak w Citadelum nie chodzi tylko o ekonomię. Na mapie pojawiają się wrogie najazdy, które wymuszają budowę murów obronnych i szkolenie armii. Niestety, walka jest dość uproszczona – przypomina bardziej mechanikę RTS z początku lat 2000 niż coś współczesnego.
Gospodarka i zasoby – rzymski Excel
To, co odróżnia Citadelum od typowych city builderów, to skomplikowana sieć produkcji i zasobów. Potrzebujesz ponad 30 różnych dóbr, by utrzymać miasto – od jedzenia, przez surowce budowlane, po towary luksusowe. Zarządzanie tym wszystkim przypomina nieco The Settlers i daje sporo satysfakcji, zwłaszcza gdy wszystko działa jak dobrze naoliwiona maszyna.
Jednak gra nie zawsze jest wyrozumiała. Czasem jeden błąd – brak połączenia drogowego czy zapomniany magazyn – potrafi pogrążyć całą gospodarkę. A choć system ostrzeżeń jest pomocny, to momentami wydaje się zbyt brutalny, przez co frustracja potrafi wkradać się niepostrzeżenie.
Scenariusze i sandbox – gdzie ta różnorodność?
Gra oferuje 10 scenariuszy fabularnych oraz tryb sandbox. Scenariusze, niestety, są największym rozczarowaniem Citadelum. Mimo solidnych podstaw mechanicznych, zadania są powtarzalne i pozbawione większego wyzwania. Brakuje tutaj kreatywności – np. ograniczonych zasobów, presji czasowej czy specyficznych wymagań bogów. Bez tego scenariusze stają się jedynie kolejnymi „układankami”, które można ukończyć w godzinę lub dwie.
Na szczęście sandbox i edytor scenariuszy pozwalają na więcej swobody. Problem w tym, że twórcy w dużej mierze liczą na społeczność, by wypełniła tę lukę. A moim zdaniem, to nie gracz powinien szukać ciekawych wyzwań – to gra powinna je dostarczać.
Podsumowanie – warto czy nie?
Czy poleciłbym Citadelum? Tak, ale z pewnymi zastrzeżeniami. To gra, która z sukcesem oddaje ducha klasycznych city builderów i poprawia wiele z ich archaicznych rozwiązań. Budowanie miast daje ogromną satysfakcję, a produkcja dóbr wciąga na długie godziny.
Jednak brak różnorodności w scenariuszach sprawia, że po pewnym czasie zaczyna brakować wyzwań. To tytuł, który zachwyci miłośników klasycznych strategii, ale niekoniecznie przyciągnie na dłużej graczy szukających nowoczesnych rozwiązań.
Zalety:
- Przemyślany system zarządzania miastem
- Brak frustrujących „walkerów”
- Rozbudowana sieć produkcji i zasobów
- Klimatyczna oprawa w starożytnym Rzymie
Wady:
- Powtarzalne scenariusze
- Uproszczona walka
- Momentami frustrujący system ostrzeżeń
Citadelum to solidna strategia ekonomiczna, która daje sporo radości, choć nieco brakuje jej polotu. Mimo wszystko, jeśli tęsknisz za czasami Caesara i Zeusa, warto dać tej grze szansę.