Stuffed: kiedy pluszaki są uzbrojone
W dzieciństwie wielu z nas miało ulubionego pluszaka – wiernego towarzysza snów, który obiecywał ochronę przed potworami skrywającymi się pod łóżkiem. Przytuleni do nich zapadaliśmy w sen, czując się bezpiecznie. A gdyby tak te obietnice okazały się trochę bardziej prawdziwe? Gra „Stuffed” przenosi nas do świata, w którym nasze pluszaki przyjaciele zamieniają się w odważnych wojowników, stawiających czoła hordom koszmarnych stworów. Oto moja recenzja tej uroczej gry.
Pierwsze wrażenia
Już na samym początku gra „Stuffed” wciąga nas swoją estetyką. Nasz bohater nie ubiera się w zbroje ani nie dzierży wysokiej technologii – zamiast tego jest ucieleśnieniem słodkości, wyposażonym w zabawkowe pistolety i odwagę, która idzie w parze z miękkim wnętrzem. Biegając jako pluszowy miś, czujesz się dziwnie podekscytowany i heroiczny jednocześnie.
Gra jest łatwa do zrozumienia i zabawy, co sprawia, że każdy może do niej siąść. Poruszanie się, strzelanie, przeładowywanie – to wszystko jest dość standardowe. Jednak to, co wydaje się na pierwszy rzut oka prostą zabawą, szybko nabiera tempa. W początkowych etapach czujemy się jak na spacerze, ale już po pierwszej nocy „Stuffed” zmienia się w prawdziwą batalię.
Do dyspozycji mamy różne zabawki, które służą jako broń – od pistoletów na wodę po działa z gumowymi piłkami. Każda z nich dostarcza mnóstwo radości, a kolorowy niby-pokój stanowi idealne tło dla naszych potyczek z wrogami.
Wyzywanie
Z biegiem czasu, gra staje się coraz trudniejsza. Fale potworów stają się coraz bardziej bezlitosne. Wyobraź sobie spokój podczas picia herbaty, który nagle zamienia się w chaos imprezy urodzinowej dla dzieci – właśnie takie uczucia towarzyszą podczas zabawy w „Stuffed”.
Losowość broni i bonusów może zarówno pomóc, jak i zaszkodzić. Specjalne bronie jak „Bear Belly Blast” potrafią obrócić sytuację na naszą korzyść, ale znalezienie ich nie zawsze jest łatwe.
Uwielbiam gry, gdzie można wspólnie bawić się z przyjaciółmi lokalnie, ale „Stuffed” oferuje tylko wspólną grę przez internet. Brakuje tej radości, gdy siedzisz obok kogoś i razem stawiacie czoło zagrożeniom.
„Stuffed” ma też swoje błędy, które mogą nieco popsować zabawę. Spotkałem się z kilkoma, które były frustrujące – ale to typowe dla gier we wczesnej fazie dostępu.
Potencjał
Mimo problemów, gra jest uzależniająca. Jest trochę jak „COD Zombies”, ale z misiami. Zbieranie monet na kosmetyczne dodatki do postaci daje satysfakcję. Nie trzeba też myśleć za bardzo, co jest super po ciężkim dniu.
Gra obecnie jest jak przystawka, obiecująca więcej. Ma spory potencjał, ale radziłbym poczekać do pełnej wersji, albo przynajmniej do jakiejś promocji. Nie jestem przekonany, czy warto wydawać 13 dolarów w obecnej formie.
Co można poprawić
- Balans broni i amunicji.
- Drzwi powinny wymagać więcej uwagi.
- Przeciwnicy mogliby być mądrzejsi.
- Powinno być więcej potworów na ekranie w miarę postępu.
- Wyższe tempo pojawiania się wrogów utrzymałoby wyzwanie.
Podsumowanie
„Stuffed” to chaotyczna, ale przyjemna gra. Gra ma swój urok i dostarcza wyzwań.
Dla fanów strzelanek, zabawności i pluszaków, warto śledzić tę grę. Za mięciutką fasadą i przyjaznym dla dzieci wizerunkiem kryje się gra z sercem wielkim jak miś – i to z pewnością jest warte uwagi.