Sandwalkers: recenzja gry
Przebrnąłem ostatnio przez piaski gry Sandwalkers i choć obiecuje ona wiele, to muszę przyznać, że pozostawiła mnie z trochę mieszanymi uczuciami.
Pierwsze wrażenie: walka o przetrwanie
Zaczynając grę, naprawdę czujesz się jak desperacka karawana na pustyni. Prowadzisz przez pokolenia (wcielając się w kolejne karawany) eksplorację szlaków handlowych i poznajesz nowe miejsca. Po kilku próbach zdobywasz wiedzę, dzięki której możesz bezpiecznie przemierzać coraz większe obszary mapy, stawiać czoła groźnym przeciwnikom i odkrywać jej zakamarki.
Elementy roguelike’a budują świetną atmosferę twojego ludu uczącego się życia na pustyni. Już na samym początku czekają na Ciebie ciekawe wydarzenia i walki z przeróżnymi przeciwnikami. Świat gry ma potencjał, by rozkwitnąć jeszcze bardziej.
Oprawa graficzna w stylu pixel art prezentuje się znakomicie. Niestety, na tym kończą się pozytywy. W grze roi się od bugów, a interfejs bywa nieintuicyjny i potrafi doprowadzić do utraty zapisanych postępów. Balans rozgrywki również pozostawia wiele do życzenia.
Frustrujące ograniczenia
W przeciwieństwie do większości roguelike’ów, nie możesz tutaj po prostu rozpocząć nowej gry po nieudanej próbie. Musisz zginąć z rąk wrogów lub umrzeć z głodu, co bywa żmudne i zupełnie niepotrzebne. Opcja szybkiego restartu, znana z innych gier tego gatunku, byłaby tutaj nie lada ułatwieniem.
W grze natkniesz się też na elementy z placeholderami zamiast opisów. Częściej będziesz ginąć z powodu braku zapasów niż od ataków przeciwników, co było szczególnie dotkliwe na premierę. Nie powinno się umierać z głodu po walce zaledwie z kilkoma przeciwnikami, zwłaszcza podczas pierwszej rozgrywki. To po prostu nie jest ani zabawne, ani dobrze zaprojektowane.
Pierwszy boss to istny koszmar. Leczy się do pełnego zdrowia w każdej turze, zadając jednocześnie obrażenia. Żaden wcześniej spotykany przeciwnik nie posiada zdolności leczenia. Ta sztuczna trudność sprawia, że jesteś zmuszony zaczynać grę od nowa i pokonywać ją kilkukrotnie, aby w końcu móc się z nim zmierzyć. To nie zachęca do dalszej gry. Spodziewam się, że wielu graczy podzieli moją frustrację.
Podsumowanie: potencjał tkwi pod piaskami
Sandwalkers to gra z dużym potencjałem. Świetny system poznawania świata i rozwoju frakcji budzi ciekawość. Oprawa audiowizualna cieszy oko, a sama idea walki o przetrwanie w niegościnnym środowisku jest intrygująca. Niestety, bugi, fatalny interfejs i źle wyważona rozgrywka potrafią skutecznie zniechęcić. Jeśli twórcy uporają się z tymi problemami, Sandwalkers może stać się naprawdę wciągającą grą. Póki co, to tytuł raczej dla miłośników gatunku, którzy potrafią wybaczyć niedoróbki.