Recenzja gry Harold Halibut – artystyczna przygodówka
Rzadko sięgam po artystyczne gry, boję się, że będą wydmuszkami – efektowna oprawa i płytka, krótka historia. Dlatego z „Harold Halibut” zwlekałem do premiery, choć fascynował mnie od chwili, gdy zobaczyłem go kilka lat temu na jakimś trailerze. Teraz, gdy przeszedłem całość, mogę śmiało polecić – to wyjątkowe doświadczenie.
Akcja? Najprostsza z możliwych. Głównie przemierzamy lokacje statku kosmicznego i gadamy z postaciami. Ale wciągnąłem się w historię niesamowicie! Harold to taki poczciwy labo-asystent, który pomaga nieco roztrzepanej naukowczyni szukającej sposobu, by statek opuścił wodny glob i ludzie odnaleźli suchy ląd. Niby zwyczajne zadania, a jednak jest w tym coś niesamowitego.
I właśnie bohaterowie są największą siłą „Harold Halibut”. KAŻDA postać ma swój charakter, życie, motywacje. Historia Harolda jest wciągająca, zabawna, a kiedy trzeba – nie boi się poruszać trudnych tematów. Twórcy doskonale zarysowują osobowości bohaterów – mamy więc odrobinę szaloną doktor Mareaux, ekscentrycznego wynalazcę, czy zrzędliwą urzędniczkę.
Fajnie też, że gra stawia nas w butach Harolda. On nienajlepiej radzi sobie z techniką, więc i my widzimy na ekranie migające, niezrozumiałe symbole zamiast interfejsu. Na początku wykonujemy proste zadanka, ilustrujące jak nużąca potrafi być praca laboranta. I to działa! Odczuwałem emocje bardzo podobne do tego, co czuł Harold – to rzadkie w grach.
Harold Halibut na pewno nie jest grą, która spodoba się wszystkim. Rozgrywka jest prosta, wręcz banalne, a polega głównie na rozmowach i bieganiu z punktu A do punktu B. Tu nie ma skomplikowanych zagadek. Ale wszystko to jest celowe. Gra doskonale oddaje rutynę życia Harolda i w ten sposób buduje nastrój i angażuje gracza.
To prawda, że tempo akcji na początku może usypiać, jednak gdzieś koło jednej trzeciej fabuły wszystko się zmienia. Podwodny świat okazuje się skrywać niezwykłe tajemnice, a przy okazji Harold przeżywa wewnętrzną przemianę. I ten finałowy akt mnie totalnie kupił!
Jeśli szukasz wciągającej historii, wyjątkowego stylu i lubisz gry-doświadczenia, Harold Halibut Cię nie rozczaruje. Nie licz jednak na skomplikowaną rozgrywkę czy efektowne mechaniki. Ta gra to coś pomiędzy interaktywnym filmem a ręcznie rzeźbionym światem, który możesz odkrywać. A to wyjątkowa i warta uwagi przygoda!
Grę przeszedłem w 13 godzin według Steama.
8.5/10 ode mnie