Parallel Experiment 2DudPcML9Q scaled

Recenzja dnia: Parallel Experiment

Nie wiem, kiedy ostatnio tak bardzo pokłóciłem się z kimś przez grę. I jednocześnie tak dobrze się bawiłem.

Spędziłem kilka wieczorów z Parallel Experiment, kontynuacją Unboxing the Cryptic Killer, i muszę przyznać, że Eleven Puzzles wiedzą, jak sprawić, byśmy czuli się jak prawdziwi detektywi – tylko że zamiast broni mamy Discorda i długopis.

Gra jest typowo kooperacyjna, dla dwóch osób – łączymy się przez kod, trochę podobnie jak w grach typu Jackbox. Musisz mieć drugą osobę, najlepiej zaufaną, cierpliwą i z poczuciem humoru, bo będziecie gadać non stop. Ja grałem z kumplem, który zna różnicę między „dźwignią a wajchą”, więc poszło nieźle. Ale to właśnie ta komunikacja jest sednem rozgrywki. Bez niej nie ruszysz dalej. Więc jeśli twoje „lewo” znaczy czasem „prawo”, lepiej przygotuj się na małe małżeńskie spięcia.

image 7

Historia jest zaskakująco mroczna jak na dwuosobową grę: seryjny morderca, trauma rodzinna, okultyzm. Trochę tego dużo, biorąc pod uwagę, że w tle leci beka na czacie głosowym, ale fabuła broni się stylowymi komiksowymi przerywnikami i dobrym udźwiękowieniem. Aktorzy głosowi robią robotę – nie każda kwestia brzmi jak Oscar, ale klimat noir jest.

Wybierasz jednego z dwóch detektywów – Ally albo Old Doga. Każde z nich widzi inne rzeczy, ma inne dialogi i inne zagadki. I to jest bardzo ważne: nie gracie tym samym, tylko dwoma połówkami tej samej historii. Dlatego warto ograć grę dwa razy, zmieniając role. I serio – papier i długopis nie są opcjonalne. Jeden z lepszych momentów to wspólne grzebanie w sklepie z monitoringiem, gdzie ja widziałem tylko fragment, a kumpel musiał złożyć wszystko w całość. Albo moment z przekazywaniem narzędzi przez tajną szufladkę – genialne.

image 8

Nie wszystko jednak działa jak należy. Połowa gry to sekcje, w których oboje widzicie dokładnie to samo, więc współpraca nie ma znaczenia. Jeden z graczy może po prostu rozwiązać zagadkę sam, a drugi patrzy. Szkoda, bo momenty asynchroniczne są dużo ciekawsze. Do tego dochodzi wolne poruszanie się postaci – to, jak długo trzeba było przesuwać lustra w jednej z lokacji, doprowadziło nas do granic cierpliwości.

Na plus: gra działa na PC i telefonie, więc próg wejścia jest niski. Na minus: uproszczone sterowanie i interfejs, który momentami frustruje. A niektóre mini-gierki? Zamiast nagrody – kara. Zamiast „wow”, jest „meh”.

image 6

Największy problem? Gra nie jest zbyt przyjazna dla osób niedosłyszących czy daltonistów – sami twórcy to zaznaczają. Ale u mnie w parze był ktoś, kto nie rozróżnia czerwonego od zielonego, i przeszliśmy to z minimalnym bólem. Da się. Trzeba tylko czasem… nieco pokombinować (lub podglądać ekran partnera, nie będę oceniać).

Czy polecam? Tak. Parallel Experiment nie jest idealne, ale robi to, co obiecuje – dostarcza świetnej, angażującej kooperacji z twistem fabularnym. Nie wszystko działa perfekcyjnie, ale satysfakcja z rozwiązania zagadki we dwójkę jest nie do przecenienia. A jeśli ktoś cię wkurzy podczas gry? Cóż, zawsze możesz go szturchnąć i sprawić, że jego ekran się zatrzęsie.

To też jest element rozgrywki.

Rozgrywka
Grafika
Dźwięk
Przyjemność z gry
Nasza ocena jakości
Ocena użytkowników:
[Oddanych głosów: 1 Średnia ocena: 5]

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *