chains of freedom u2wkf

Recenzja dnia: Chains of Freedom

Chains of Freedom to gra, która od pierwszych chwil budzi pewne nadzieje, ale z czasem coraz wyraźniej widać jej ograniczenia. Po kilku dniach spędzonych w świecie „The Sovereignty” mam wrażenie, że twórcy mieli w głowie ciekawą wizję, ale zabrakło im konsekwencji w realizacji. Mechanicznie gra trzyma się całkiem nieźle – walki turowane są satysfakcjonujące, a system biocryształów, choć nierówny, daje odrobinę swobody w personalizacji postaci. Niestety, im dalej w las, tym bardziej widać, że Chains of Freedom to produkt przeciętny, który nie wnosi niczego nowego do gatunku, a miejscami wręcz irytuje niedopracowanymi rozwiązaniami.

Walka turowa – mocna strona, ale bez rewolucji

image 16

Najlepszym elementem Chains of Freedom są bez wątpienia potyczki turowane. System walki jest prosty, ale skuteczny – pozycjonowanie postaci, wykorzystanie osłon i zarządzanie amunicją wymagają pewnej taktycznej precyzji. Brak amunicji zmusza do przeszukiwania terenu w trakcie bitwy, co dodaje nutkę napięcia, a różnorodność broni sprawia, że każdy członek drużyny może pełnić inną rolę. Problem w tym, że po kilku godzinach zaczyna się powtarzalność. Brakuje głębszych mechanik, takich jak zaawansowane interakcje środowiskowe czy prawdziwie wymagające taktyczne wyzwania. W porównaniu do X-COM czy nawet Phoenix Point, walki w Chains of Freedom wydają się uproszczone i pozbawione tego strategicznego „pazura”, który sprawia, że chce się do nich wracać.

Biokryształy – ciekawy pomysł, słabo wykorzystany

System biokryształów mógł być tym, co wyróżnia Chains of Freedom na tle innych gier taktycznych. Niestety, choć sama koncepcja jest intrygująca (mutacyjne moce pochodzące od wirusa, który zniszczył świat), wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Większość kryształów, które znajdujemy, jest po prostu bezużyteczna – albo oferują marginalne korzyści, albo ich efekty są tak nieprzewidywalne, że ryzyko ich używania nie jest warte zachodu. W rezultacie przez większość gry korzystałem z tych samych kilku sprawdzonych kombinacji, ignorując resztę. Szkoda, bo przy lepszym zbalansowaniu ten mechanizm mógłby dawać naprawdę interesujące możliwości budowania postaci.

Fabuła – przewidywalna i pozbawiona polotu

image 17

Chains of Freedom próbuje opowiadać historię o spiskach, moralnych dylematach i życiu w autorytarnym reżimie, ale kończy się na powierzchownym przedstawieniu tych tematów. Bohaterowie są jednowymiarowi, a ich dialogi brzmią sztucznie – zwłaszcza że większość aktorów głosowych nie pasuje do postapokaliptycznego, wschodnioeuropejskiego klimatu. Fabuła nie zaskakuje, a „zwroty akcji” można przewidzieć już na etapie pierwszych cutscenek. Największym rozczarowaniem jest jednak brak prawdziwych wyborów – gra nie pozwala nam kształtować świata czy relacji między postaciami, przez co cała narracja wydaje się wyjątkowo linearna i pozbawiona głębi.

Stealth i eksploracja – zbędne i źle zaimplementowane

image 18

Jednym z najsłabszych elementów gry jest system skradania się. Mechanika jest nieintuicyjna – trudno ocenić zasięg widzenia przeciwników, a same sekwencje stealthowe wydają się wrzucone na siłę, bez prawdziwego uzasadnienia. Po kilku nieudanych próbach cichego eliminowania wrogów po prostu zrezygnowałem z tej opcji i skupiłem się na tradycyjnych walkach. Eksploracja również nie zachwyca – choć świat gry jest szczegółowo odwzorowany, brakuje w nim prawdziwych sekretów czy pobocznych wątków, które zachęcałyby do dokładnego przeszukiwania lokacji. W efekcie cały proces między walkami sprowadza się do monotonnego przeczesywania terenu w poszukiwaniu amunicji i materiałów do craftingu.

Czy warto zagrać?

Chains of Freedom to gra, która mogła być znacznie lepsza, gdyby twórcy poświęcili więcej czasu na dopracowanie kluczowych mechanik i narracji. Taktyczne walki są przyjemne, ale brakuje im głębi, fabuła jest przewidywalna, a eksploracja i stealth – po prostu irytujące. Jeśli jesteś zagorzałym fanem turowych strategii i szukasz czegoś na jeden wieczór, możesz dać tej grze szansę (najlepiej w promocji). Dla wszystkich innych to raczej przeciętna propozycja, którą szybko się zapomina.

Rozgrywka
Grafika
Dźwięk
Przyjemność z gry
Nasza ocena jakości
Ocena użytkowników:
[Oddanych głosów: 0 Średnia ocena: 0]

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *