Recenzja zwariowanej strzelanki, czyli Bears in Space
Właśnie ukończyłem dziwną strzelankę – Bears in Space. Ale dziwnie pozytywną:) Jest to debuitancka gra od australijskiego studia Broadside Games, gdzie gramy Maxweellem Atomsem – astronautę i niedźwiadka w jednym.
Bears in Space łączy klasyczną, szybką walkę z elementami „bullet hell”, tworząc intensywną i dynamiczną rozgrywkę. Gra nie bierze siebie na poważnie, pełna jest żartów, odniesień i memów. Nawet niektóre misje poboczne są oparte na grze słów (choć niedźwiedzi punsów jest mniej niż się spodziewałem!). Historia jest szalona i utrzymuje szybkie tempo, serwując nam zwarioty przebieg wydarzeń.
Pamiętam początkowy etap gry, gdzie demolowaliśmy miniaturowe miasto z tektury, aby odzyskać baterię. To przykład absurdalnego humoru, który może przypominać film z potworami Kaiju. Brzmi dziwnie? Zdecydowanie tak, ale to właśnie sprawia, że gra jest tak wciągająca!
Kampania jest zaskakująco długa, składa się z ponad 15 poziomów, z których każdy trwa od pół godziny do godziny. Przejście gry zajmuje około 10-12 godzin, w zależności od trudności, naszych umiejętności i chęci odkrywania sekretów. Trudność można dostosować do swoich preferencji, od bardzo łatwej do ekstremalnej.
Wrogowie to różne rodzaje robotów, spotykane w klasycznych strzelankach FPS. Są tu ciężkie roboty z tarczą, małe i szybkie jednostki atakujące masowo, a także te wybuchające po zbliżeniu się do gracza.
Do walki mamy spory arsenał broni. Znajdziemy tu standardowy pistolet, strzelbę, karabin maszynowy, wyrzutnię rakiet, a także bardziej szalone narzędzia zniszczenia, jak chociażby mechaniczne ramię, które rzucane niczym bumerang wraca do nas.
Każdą broń możemy ulepszyć w dwojaki sposób. Pierwszy to zwiększenie pojemności magazynka za zebrane w grze pieniądze. Drugi to pełne ulepszenie broni poprzez jej używanie. Każde takie ulepszenie zmienia wizualnie broń i zwiększa jej parametry, takie jak obrażenia czy szybkostrzelność.
W kluczowych momentach gry Maxwell może transformować się w Beartanę, zadając przez ograniczony czas olbrzymie obrażenia potężnymi atakami fizycznymi.
Twórcy gry zadbali o różnorodność poziomów. Odwiedzimy wiele ciekawych lokacji, często nawiązujących do innych gier i dzieł popkultury. W pewnym momencie trafimy nawet na arenę przypominającą Facing Worlds z Unreal Tournament, a po wygranej walce zdobędziemy karabin Flak Blaster 99, będący idealną kopią Flak Canona z tej samej gry!
Dodatkową atrakcją są liczne mini-gry ukryte w świecie gry. Znajdziemy tu proste strzelnice, sekwencje w stylu „Time Crisis” na szynach, a nawet minigry wędkarskie i koszykarskie. Są one na tyle krótkie, że nie męczą i stanowią miłą odmianę od głównej rozgrywki.
Bears in Space nie jest wymagającą grą graficznie. Styl wizualny można określić jako realistyczną kreskówkę. Wszystko jest dość podstawowe, z minimalnymi detalami powierzchni. Mimo to, całość wygląda dobrze, a gra działa płynnie.
Oprawa dźwiękowa również stoi na dobrym poziomie. Każda broń ma swój własny dźwięk, a wrogowie wydają charakterystyczne robotyczne odgłosy. Świetny soundtrack dopełnia całości, zmieniając się w zależności od sytuacji.
Bears in Space to naprawdę fajna gra! Świetnie się bawiłem podczas rozgrywki. Humor wpada w mój gust i przypomina trochę klimat programów Adult Swim czy Ricka i Morty’ego. Warto spróbować, szczególnie, że na Steamie dostępne jest darmowe demo do przetestowania.
| Rozgrywka | |
| Grafika | |
| Dźwięk | |
| Przyjemność z gry |
