Men of War II – recenzja
Grałem ostatnio w Men of War II i chciałbym się podzielić swoimi wrażeniami. Z serią Men of War jestem od 20 lat, więc można powiedzieć, że jestem jej weteranem.
Nowa odsłona zapowiada się obiecująco. Sterujemy żołnierzami z różnych frakcji II Wojny Światowej, dowodząc nimi w bitwach w czasie rzeczywistym. Możemy personalizować oddziały, a sama gra oferuje ogromną różnorodność jednostek – od czołgów po piechotę.
Brzmi świetnie, prawda? I w sumie tak jest, ale… jest też kilka „ale”.
Przede wszystkim, gra jest cholernie wymagająca. To nie jest RTS dla nowicjuszy. Każdy żołnierz ma ograniczoną amunicję, a pojazdy są zniszczalne – nawet potężne czołgi mogą zostać rozbite w drobny mak, jeśli nie będziemy nimi ostrożnie grać. Do tego dochodzi kwestia logistyki – musimy dbać o paliwo dla pojazdów i zaopatrzenie w amunicję dla piechoty. To wszystko dodaje grze głębi, ale też sprawia, że jest naprawdę trudna.
Kolejną zaletą jest różnorodność trybów gry. Mamy kampanie fabularne, generowane losowo misje solo, kooperację i oczywiście tryb multiplayer. Każdy znajdzie coś dla siebie. Możemy też dostosować rozgrywkę do swoich preferencji – od brutalnego realizmu po bardziej casualowe opcje.
Niestety, grze brakuje dobrego samouczka. Wiele rzeczy trzeba po prostu samemu odkryć, co może być frustrujące, szczególnie dla nowych graczy. Do tego dochodzi interfejs – niby minimalistyczny, ale niezbyt intuicyjny. Ikony wydające rozkazy są mało czytelne, a gra nie zawsze tłumaczy, co oznaczają.
Największym minusem, przynajmniej na razie, jest wymóg stałego połączenia internetowego, nawet do trybu singleplayer. Producenci obiecali jednak, że to się zmieni.
Mnie osobiście bardzo podoba się system batalionów. Możemy tworzyć własne armie, wybierając jednostki z różnych puli, trochę jak w grach planszowych. To daje nam duże pole do popisu i pozwala na eksperymentowanie z taktykami.
Oprawa graficzna nie powala na kolana, ale ma swój urok. Mapy są ładnie zaprojektowane, a efekty zniszczeń robią wrażenie. Pole bitwy zmienia się wraz z postępami walki – wioski płoną, drzewa padają, a ziemia pokrywa się kraterami.
Niestety, grze nie brakuje też bugów i niedoróbek. Czasami jednostki się zacinają, a niektóre elementy interfejsu działają niepoprawnie. Do tego dochodzi grubiański model obrażeń i dziwne zachowanie pojazdów po trafieniu.
Mimo tych wad, Men of War II to solidna gra strategiczna. Ma głęboką rozgrywkę, oferuje mnóstwo opcji i pozwala na wiele godzin wciągającej zabawy. Mam jednak nadzieję, że twórcy będą stale dopracowywać grę i pozbędą się irytujących błędów.
Rozgrywka | |
Grafika | |
Dźwięk | |
Przyjemność z gry |
Dajcie znać, co Wy myślicie o Men of War II! Może też graliście w poprzednie części? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach!