Indiana Jones i Wielki Krąg – recenzja wersji na PS5
Od pierwszych minut widać, że MachineGames podjęło się zadania niemal niemożliwego – uchwycenia ducha klasycznych filmów o Indianie Jonesie w interaktywnej formie. Efekt? Mieszanka wybuchowa nostalgii, solidnej rozgrywki i technicznego polotu, która momentami zachwyca, ale miejscami też rozczarowuje. Oto moja recenzja gry Indiana Jones i Wielki Krąg na PS5.
Największą siłą gry jest jej niezwykła dbałość o szczegóły. Każda lokacja – czy to watykańskie archiwa, peruwiańskie ruiny, czy nepalskie góry – tchnie autentyzmem. Światło przefiltrowane przez liście dżungli, kurz unoszący się w starych świątyniach, subtelne odbicia na mokrych kamieniach – to wszystko sprawia, że chce się eksplorować każdy zakamarek. Ray tracing global illumination (RTGI) działa tu znakomicie, choć różnice między konsolami są minimalne. Szkoda tylko, że niektóre środowiska – zwłaszcza jaskinie i podziemia – potrafią się powtarzać.

Rozgrywka to z kolei udana synteza tego, co w przygodówkach najlepsze. Mamy tu skradankę rodem z nowszych części Wolfensteina, zagadki przypominające najlepsze momenty serii Tomb Raider i brutalne walki wręcz, które mogłyby uchodzić za fragment The Last of Us Part II. Bicz nie służy tylko do obezwładniania wrogów – to uniwersalne narzędzie do rozwiązywania zagadek, przeciągania przedmiotów czy nawet tworzenia improwizowanych lin asekuracyjnych.
Niestety, nie wszystko działa idealnie. AI przeciwników podczas sekwencji skradania potrafi być zdumiewająco głupie – żołnierze często ignorują martwych towarzyszy leżących dosłownie pod ich nogami. Walka wręcz, choć satysfakcjonująco brutalna, nie osiąga płynności tej z The Last of Us. Największym problemem technicznym są jednak zacinające się cut-scenki – każde cięcie kamery powoduje mikro-spadek FPS, co w 2024 roku nie powinno mieć miejsca.

Fabuła trzyma poziom dobrego filmu z serii – jest tajemnica, humor i odpowiednia dawka nostalgii. Cyfrowy Harrison Ford wypada przekonująco, a nowi bohaterowie (jak naukowczyni Gina) wnosią świeże spojrzenie na świat Indy’ego. Szkoda tylko, że niektóre zwroty akcji są zbyt przewidywalne, a sama kampania główna kończy się nieco zbyt szybko – po około 12 godzinach.
Na PlayStation 5 gra oferuje dodatkowy smaczek w postaci świetnie zaimplementowanych funkcji DualSense – opór triggerów przy używaniu bicza to małe dzieło sztuki. Xbox Series X ma nieco ostrzejszy obraz dzięki technologii VRS, ale różnice są minimalne. Wersja na PC pozwala oczywiście cieszyć się najlepszą grafiką, ale wymaga mocnego sprzętu do pełnego wykorzystania RTGI.
Indiana Jones i Wielki Krąg to przygodówka, która wie, czego chce od siebie i od gracza. Nie rewolucjonizuje gatunku, ale oferuje tak solidną i klimatyczną rozgrywkę, że trudno się oprzeć. To pozycja obowiązkowa dla fanów serii i miłośników przygodówek w stylu Uncharted. Mimo technicznych niedoróbek, MachineGames udało się odtworzyć magię filmowego pierwowzoru – a to już niemałe osiągnięcie.

Ocena: 8/10
✔️ Klimat jak z filmów Spielberga
✔️ Różnorodna i satysfakcjonująca rozgrywka
✔️ Piękna oprawa audiowizualna
❌ Momentami przestarzałe mechaniki
❌ Techniczne niedoróbki
❌ Zbyt krótka kampania główna
Jak dobra część filmowej serii – ma swoje słabsze momenty, ale ostatecznie dostarcza tyle frajdy, że trudno mieć pretensje.
Rozgrywka | |
Grafika | |
Dźwięk | |
Przyjemność z gry |