Ender Magnolia: Bloom in the Mist – recenzja we wczesnym dostępie
Od razu wiedziałem, że Ender Magnolia: Bloom in the Mist to gra, którą muszę mieć. Chociaż jest jeszcze we wczesnym dostępie, nie mogłem się doczekać, by go wypróbować. Oczywiście przez fakt bycia w early access, gra jest krótka – w obecnej formie można ją ukończyć w 2-3 godziny – ale mimo to dostarcza solidnych wrażeń, zwłaszcza dla fanów metroidvanii i gier typu Dark Souls.
Podobieństwa i różnice z Ender Lilies
Grając w Ender Magnolia, od razu zauważyłem pewne podobieństwa do Ender Lilies. Oba tytuły mają mroczny, tajemniczy klimat i cudowną, melancholijną muzykę (Mili ponownie wraca z pięknymi utworami!). Jednak Ender Magnolia wprowadza kilka znaczących zmian, które sprawiają, że gra jest nieco bardziej przystępna. Na przykład, nie ma już obrażeń od samego kontaktu z wrogami, co oznacza, że mogłem skupić się na unikaniu ich ataków, a nie ich ciał. To mała zmiana, ale znacząco wpłynęła na dynamikę walki.
Mechanika walki i eksploracja
W grze wcielamy się w postać, która może kontrolować homunkuli – istoty, które tracą rozum z powodu tajemniczej mgły. To właśnie za ich pomocą walczy się z przeciwnikami. Mechanika walki jest bardzo płynna, a każde uderzenie daje satysfakcję. Podobnie jak w innych metroidvaniach, zdobywamy nowe zdolności, które pozwalają wracać do wcześniej niedostępnych miejsc. Jednak w porównaniu do Ender Lilies, tutaj te zdolności są bardziej zróżnicowane i łatwiej dostępne – podwójny skok i ulepszone uniki dostajemy znacznie szybciej.
Gra ma także lepszą mapę – bardziej szczegółową, z zaznaczonymi przedmiotami i drzwiami, co znacznie ułatwia nawigację. Ten drobny detal sprawia, że backtracking, który jest kluczowy w metroidvaniach, jest znacznie mniej frustrujący.
Co mi się podobało?
Jednym z największych atutów Ender Magnolia jest jej styl graficzny. Świat jest mroczny, ale jednocześnie barwniejszy niż w Ender Lilies, co dodaje mu nieco więcej życia. Animacje są płynne, a przeciwnicy i bossowie są zaprojektowani z ogromną dbałością o szczegóły. System walki, oparty na przywoływaniu homunkuli, sprawia, że każda walka jest inna, a ulepszenia zdolności pozwalają na dostosowanie gry do własnych preferencji.
Muzyka to kolejny duży plus. Tak jak w poprzedniej grze, utwory doskonale oddają nastrój – są smutne, ale jednocześnie piękne. To jedna z tych gier, gdzie ścieżka dźwiękowa jest integralną częścią doświadczenia.
Co mogłoby być lepsze?
Oczywiście, gra nie jest idealna. Największym minusem jest fakt, że jest we wczesnym dostępie. Brakuje wielu elementów, a w niektóre miejsca w grze nie można się jeszcze dostać. Z tego powodu musiałem przerwać grę w momentach, gdzie pojawiały się komunikaty, że dany obszar nie jest jeszcze dostępny. Jest to frustrujące, zwłaszcza gdy naprawdę wciągniesz się w rozgrywkę.
Drugim minusem jest brak aktorstwa głosowego. Dialogi w grze są wyświetlane na ekranie, ale przesuwają się zbyt szybko, co sprawia, że czasem trudno nadążyć za historią. Zwłaszcza na początku, kiedy gra przedstawia fabułę, tekst mija zbyt szybko, co może być nieco irytujące.
Czy warto zagrać?
Ender Magnolia to gra z ogromnym potencjałem. Jeśli jesteś fanem metroidvanii, takich jak Hollow Knight czy Ender Lilies, z pewnością znajdziesz tutaj coś dla siebie. Mimo że jest jeszcze we wczesnym dostępie, już teraz oferuje solidną rozgrywkę, a nadchodzące aktualizacje z pewnością wzbogacą doświadczenie.
Jeśli jednak nie jesteś fanem gier we wczesnym dostępie, być może warto poczekać na pełną wersję. Ale dla tych, którzy nie mogą się doczekać i są gotowi na pewne braki – gra już teraz dostarcza satysfakcjonujących wrażeń.
Rozgrywka | |
Grafika | |
Dźwięk | |
Przyjemność z gry |